Szybki wiersz

 

Szybki wiersz

 

 

Słuchałem śpiewu gregoriańskiego

w pędzącym samochodzie,

na autostradzie, we Francji.

Drzewa śpieszyły się. Głosy mnichów

chwaliły niewidzialnego Pana

(o świcie, w drżącej od chłodu kaplicy).

Domine, exaudi orationem meam,

prosiły męskie głosy tak spokojne

jakby zbawienie rosło w ogrodzie.

Dokąd jechałem? Gdzie schowało się słońce?

Moje życie leżało rozdarte

po obu stronach drogi, kruche jak papier mapy.

Razem ze słodkimi mnichami

zmierzałem w stronę chmur, sinych,

ciężkich i nieprzeniknionych,

w stronę przyszłości, otchłani

połykającej twarde łzy gradu.

Daleko od świtu. Daleko od domu.

Zamiast murów – cienka blacha.

Ucieczka zamiast czuwania.

Podróż zamiast zapomnienia.

Zamiast hymnu – szybki wiersz.

Przede mną

biegła mała, zmęczona gwiazda

i błyszczał asfalt szosy,

wskazując, gdzie jest ziemia,

gdzie ukryła się brzytwa horyzontu,

a gdzie czarny pająk wieczoru

i noc, wdowa po tylu marzeniach.

 

 

wiersz z tomu Ziemia ognista

cyt. za: Adam Zagajewski, Wiersze wybrane, Wydawnictwo a5, Kraków 2010, s. 155