15.2.80: Śnieg VI

 

15.2.80: Śnieg VI

 

 

Ten biało farbowany lis, ten świat, ten wilk

w owczej skórze śniegu, niewartej wyprawy

w głąb, do żywego mięsa ziemi – kilku chwil

wystarczy przecież, aby ten kożuch, wyprany

i tak chemicznie ze Wszystkiego, Niczym

stał się, kiedy wiatr ciepły dobierze mu się do skóry,

kiedy z niej mało zieleń nie wyskoczy; niszczy

wierzchnie okrycia, zrzuca wciąż skórę ten wilk,

ten lis, ten świat przebrany, nieprzebrany, który

w nieczystej walce z czystością, wytrwały

drapieżnik, zawsze błyśnie nagim, tajemniczym,

pstrokatym ciałem fiołków, rdzy, błota i wilg

 

 

wiersz z tomu Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu

cyt. za: Stanisław Barańczak, Wiersze zebrane, Wydawnictwo a5, Kraków 2006, s. 256