Marian Stala
Dziewięć ścieżek wprowadzających w poetycki świat Ryszarda Krynickiego
1.
Kiedy u schyłku lat siedemdziesiątych zeszłego wieku (a także później: przez całą dekadę naznaczoną stanem wojennym i jego przedłużeniami) wczytywałem się intensywnie w dawne i nowe wiersze Ryszarda Krynickiego, nawiedzała mnie często myśl, iż jednym z najmocniejszych miejsc jego poezji jest zwięzłe wezwanie Podajcie dalej:
Niepodlegli nicości, podajmy dalej
Niebotyczne pismo obłoków,
Podawajmy je z ust do ust1
Dopowiem od razu: w tych trzech wersach najbardziej mnie wówczas zastanawiały i poruszały dwa początkowe słowa, będące samookreśleniem postawy samego poety i wskazaniem drogi tym, którzy zechcą (i odważą się…) pójść jego śladem. Zresztą: tak właśnie ukierunkowana lektura poezji Krynickiego była w tamtej epoce dość częsta, sam zaś poeta potwierdził jej trafność, posługując się zwrotem „niepodlegli nicości” jako tytułem dwu wyborów swych wierszy i przekładów, ogłoszonych w końcu lat osiemdziesiątych w pierwszym i drugim obiegu wydawniczym.2
Nie wyrzekam się tamtej lektury i przeświadczenia o szczególnej wadze wiersza Podajcie dalej. Chciałbym tylko dodać, że czytając ów wiersz tu i teraz podkreśliłbym nie tylko jego początek, lecz także zagadkowy wers drugi: „Niebotyczne pismo obłoków”.
2.
Nie jestem pewien, czy istnieje dzisiaj3 jakiś dominujący, przyjmowany powszechnie sposób lektury poezji Krynickiego. Pozostawiając innym rozstrzygnięcie tego problemu, wyznam półprywatnie, iż czytając na nowo wszystkie zbiory wierszy poety, zatrzymywałem się (raz krócej, raz dłużej) w kilku punktach, usytuowanych na pograniczu jego dzieła. Ośmielam się sądzić, iż każdy z tych punktów może być potraktowany jako swoista platforma obserwacyjna4, pozwalająca ostrzej i pełniej zobaczyć, jeśli nie całość, to przynajmniej wybrane aspekty dzieła Krynickiego. Albo inaczej: myślę, że właśnie z tych punktów można wysnuć ścieżki prowadzące w głąb jego poetyckiego świata i odsłaniające pokrewieństwa ze światami innych poetów.
3.
Pierwszym z owych narzucających się uwadze punktów obserwacyjnych jest tytuł debiutanckiego arkusza Krynickiego: Pęd pogoni, pęd ucieczki.5 Ze względu na swe usytuowanie (i na przypisaną mu funkcję) tytuł ów odsyła do początków twórczości poety, zachęcając, by od nich rozpoczynać interpretację jego dzieła. Znacznie istotniejsze są jednak uogólnione i zmetaforyzowane sensy, jakie można przypisać wspomnianej formule. Kierują one w stronę tego wszystkiego, co w języku i wyobraźni Ryszarda Krynickiego kojarzy się z ruchem i zmianą, z byciem w drodze i podróżowaniem, z nieustannym poszukiwaniem tego, co istotne, a więc żywe, i z niechęcią do tego, co uwięzione w bezruchu, co nazbyt określone, a więc martwe…
Cóż można dodać? Formuła młodego Krynickiego, w grudniu 1968 roku oświetlająca pierwszy arkusz jego wierszy, dzisiaj rzuca mocne światło na całą jego poezję.
4.
Drugim ze wspominanych punktów jest zdanie Juliana Przybosia „Świat nie-i-jest.”, które poeta uczynił mottem tomu Organizm zbiorowy.6 Na chwilę namysłu zasługuje zarówno autor wyróżnionych w ten sposób słów, jak i ich sens. Sięgając po formułę Przybosia, po raz kolejny wskazywał Krynicki bliską mu tradycję poezjowania, umieszczał samego siebie pośród kontynuatorów krakowskiej awangardy, zachęcał do czytania własnych wierszy poprzez i w związku z awangardowym doświadczeniem. Wybierając zaś tę, a nie inną formułę – określał skalę własnej poetyckiej wyobraźni. Skalę niezwykłą, bo nastawioną na „świat” (czyli całość istnienia); wyobraźni szczególnej, bo zaciekawionej tym, co „nie-i-jest”, pulsowaniem, dynamicznością, procesualnością, niedokończeniem i nieuchwytnością konkretnego bycia (i wszystkiego, co istnieje).
Po upływie niemal czterdziestu lat od wydania Organizmu zbiorowego Przybiosiowskie motto tego tomu nadal zachęca, aby zestawiać je z wierszami Krynickiego. Więcej: z dzisiejszej perspektywy widać znacznie wyraźniej niż w roku 1975, iż ze zdania „Świat nie-i-jest” wynika zdanie „Wiersz nie-i-jest”, podsumowujące sposób myślenia Krynickiego o własnych utworach.
5.
Punkt trzeci wypełnia maksyma Williama Blake’a: „Gdyby oczyścić drzwi percepcji, każda rzecz jawiłaby się taka, jaka jest: nieskończona”.7 W Organizmie zbiorowym sąsiaduje ona ze wspominanym powyżej zdaniem Przybosia i tak jak ono pełni funkcję motta.8 To zestawienie osiemnastowiecznego mistyka i dwudziestowiecznego awangardzisty może się wydać zaskakujące, w istocie jednak łączy ich obu (zwłaszcza na poziomie wybranych przez Krynickiego ułamkowych cytatów) wizjonerstwo i maksymalizm myślenia. Mówiąc inaczej, oba motta wzajemnie się dopełniają: słowa Przybosia zachęcają czytelnika, by zmierzył skalę wyobraźni Krynickiego, słowa Blake’a podkreślają szczególność poetyckiego widzenia, sugerują, iż oczy poety oczyszczają „drzwi percepcji” i intensyfikują widzenie (a może nawet: istnienie) przedmiotów…
Dodajmy: kiedy czyta się zdanie Blake’a ze względu na poezję Krynickiego, to słowem najważniejszym staje się w nim czasownik „oczyścić”. Oczyszczenie to przecież kluczowa kategoria nie tylko poetyki, ale też etyki i antropologii autora Magnetycznego punktu.
I jeszcze domysł (na prawach dygresji): maksymą Blake’a, o której przed chwilą mówiłem, posłużył się niegdyś jako mottem i źródłem tytułu własnego tekstu Aldous Huxley. Jego esej Drzwi percepcji, zajmujący się zmianami w widzeniu, wywołanymi przez meskalinę, był znany w amerykańskich środowiskach kontrkulturowych. Nie wykluczałbym myśli, iż to właśnie temu esejowi zawdzięcza Krynicki (drugie) motto Organizmu zbiorowego. Ale też: jeśli nawet myśl Blake’a przejął poeta w otoczce Huxleyowsko-kontrkulturowych skojarzeń, to następnie oczyścił ją z tych skojarzeń i wykorzystał samodzielnie.9 Tak samodzielnie, iż komuś, kto wielokrotnie powracał do książek Krynickiego, maksyma Blake’a może się wydać integralną, nie dającą się ominąć cząstką dzieła autora Organizmu zbiorowego.
6.
Czwartym punktem obserwacyjnym może być motto „z Empedoklesa”, poprzedzające ostatnią część Niepodległych nicości (w wydaniu NOW-ej)10:
…………………………….
jedno jest widzenie obu oczu
……………………………..
zwodnicza śmierć
……………………………
miłość
…………………………….
morze pot ziemi
……………………………..
ziemia która otacza człowieka
Sięgnięcie po słowa Empedoklesa trudniej uzasadnić niż wykorzystanie zdania Blake’a; trudniejsze jest także uchwycenie konsekwencji tego gestu. Być może Krynicki chciał ujawnić zaciekawienie presokratykami i zachęcić do czytania własnych wierszy od tej strony (tak jak w innych miejscach zdradzał fascynację poetyckimi miniaturami starych Japończyków). Może sygnalizował wagę dzieła dostępnego w postaci niewielkich fragmentów. Może pamiętał, iż Empedokles był (miał być) autorem Pieśni oczyszczenia. Jakkolwiek by było, zastanawiające jest to, iż poeta skleił ze sobą pięć odrębnych, jednowersowych okruchów, które – rozbłyskując na chwilę wspólnego istnienia – układają się w zarys jednolitej wypowiedzi.11 Równie zastanawiający jest wpisany w te okruchy motyw jedności i dwoistości, harmonii i sprzeczności.
7.
Początkiem piątej ścieżki, prowadzącej do centrum dzieła Krynickiego jest pobudzająca myślenie i wyobraźnię formuła „magnetyczny punkt”.12 W obu wersjach Niepodległych nicości pojawia się ona jako tytuł części zawierającej dokonane przez poetę przekłady.13 Kilka lat później – staje się tytułem kolejnej próby podsumowania własnej twórczości.14 Skłonny jestem sądzić, iż takie powracanie do wspominanej formuły wzmacnia jej istotność. Albo inaczej: potwierdza wiarę w istnienie jakiegoś szczególnego punktu i w sensowność dążenia do niego – poprzez cudze i własne słowa.
8.
Punkt szósty (i początek szóstej ścieżki) wyznaczają rysunki Henryka Wańka, umieszczone na okładce i wyklejce Magnetycznego punktu. Ten z okładki przedstawia niedokończoną, tajemniczą budowlę, oświetloną przez wielki księżyc i przez przecinającą niebo kometę (skojarzenie z biblijną Wieżą Babel jest nieuniknione!). Ten z wyklejki – to górzysty pejzaż z umieszczonym w centrum kamiennym ołtarzem, na którym spoczywa wielka, również kamienna, kula. Na niebie, ponad kulą i ołtarzem – słońce i krążące wokół niego (po wyraźnie widocznych orbitach) planety. Rysunki kryją w sobie tajemnicę i wzywają do poszukiwania wewnątrz dzieła Krynickiego jakichś warstw ukrytych? hermetycznych? kabalistycznych?
9.
Punkt siódmy to fragment wiersza Nelly Sachs, będący mottem do Magnetycznego punktu15:
Dieses leidende Papier
schon krank vom Staub-zum Staube-Lied
das gesegnete Wort entfuehrend
vieilleicht zurueck ze seinem magnetischen Punkt
der Gottdurchlaessig ist –
To motto dobitniej niż poprzednio16 wskazuje źródło i jeden z głębokich sensów formuły „magnetyczny punkt”, mocniej też akcentuje poczucie powinowactwa z poetyckim światem Nelly Sachs.17 Jednocześnie: to motto nie zamyka kwestii poszukiwania „magnetycznego punktu” wewnątrz poetyckiego świata Krynickiego. Przeciwnie: otwiera to poszukiwanie.
10.
Ósmym punktem jest motto do zbioru Niewiele więcej w tej jego wersji, która zjawia się w Niepodległych nicości, a potem w Magnetycznym punkcie.18 Pełni tę funkcję zaskakujący wers Paula Celana „…tu, w jeden ze światów”19, zmuszający (podobnie jak Przybosiowe „Świat nie-i-jest”) do uważnego przyjrzenia się zdaniom Krynickiego ze słowem „świat”.20
11.
Punkt dziewiąty: dwie fotografie przestrzeni, która wymyka się wyobraźni, z woli poety21 umieszczone na pierwszej i czwartej stronie okładki wydanego w 2004 roku tomu Kamień, szron. Pierwsza z nich przedstawia mgławicę, zwaną „kocim okiem”22, na drugiej – wtajemniczeni dostrzec mogą resztki po eksplozji supernowej. Stąd niedaleko do takich wierszy jak Szron, Ile światów, Który jesteś…23
12.
Punktów, z których można obserwować poetycki świat Ryszarda Krynickiego, ścieżek, wprowadzających w ów świat, jest więcej. Wymieniłem dziewięć z nich. Starałem się wskazać przede wszystkim te, które odróżniają dzisiejszą lekturę dzieła Krynickiego od (wspominanej na początku) lektury jego wierszy w latach osiemdziesiątych.
13.
Przyglądałem się przez chwilę drogowskazom, jakie Ryszard Krynicki rozmieścił na granicach swego poetyckiego świata. Jestem przekonany, że te drogowskazy są istotne, a ich sens nie jest dany raz na zawsze. Ciąg dalszy, czyli pełny opis indywidualnego poetyckiego świata należy do innej opowieści.
Marian Stala
przypisy
1 R. Krynicki, Nasze życie rośnie. Wiersze, Paryż 1978, s. 65.
2 Vide: R. Krynicki, Niepodlegli nicości. Wybrane wiersze i przekłady, Wydawnictwo Znak, Kraków 1989 (w stopce czytamy: „Oddano do składania w listopadzie 1987. Podpisano do druku w październiku 1988”.) oraz idem, Niepodlegli nicości. Wybrane i poprawione wiersze i przekłady, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1988 (tak na stronie tytułowej; na ostatniej stronie okładki jako data wydania podany jest rok 1989). Edycja Znaku miała nakład 5000 egz., zapewne więc trafiła do większej ilości czytelników, była jednak ocenzurowana (ślady, w postaci przywołania odpowiedniej ustawy, znaleźć można na ss. 25, 32, 107, 108, 113, 185; w stopce umieszczono też symbol cenzora: D-10/2054); edycja NOW-ej była obszerniejsza i pozbawiona ingerencji cenzury, dlatego należy ją uznać za ważniejszą.
3 Aby być ścisłym: pierwsza wersja tych uwag powstała w czerwcu 2013 roku, wersja druga – w grudniu 2013.
4 Nie upieram się, rzecz jasna, że dotyczy to tylko wspomnianych punktów.
5 R. Krynicki, Pęd pogoni, pęd ucieczki, Warszawa–Poznań 1968, s. 36; jest to (będący dziś antykwaryczną rzadkością) suplement do Almanachu ruchu kulturalnego i artystycznego ZSP, wydanego w grudniu 1968; przypomina o tym nota na stronie potytułowej i podwójna numeracja stron. Ten sam tytuł nosi poemat zamykający wspomniany arkusz oraz jedna z części tomu Akt urodzenia (Poznań 1969, s. 45-77).
6 Vide: R. Krynicki, Organizm zbiorowy, Kraków 1975, s. 5. Zdanie Przybosia pochodzi z jego pośmiertnie wydanej i traktowanej wówczas jako testament poety książki Zapiski bez daty (Warszawa 1970, s. 307-308). W tej samej książce znaleźć można notatkę Świat nie jest… (ibidem, s. 134-136), będącą autokomentarzem do wiersza Noc powrotna, a ściślej do jego zakończenia: „Świat nie jest, świat się wiecznie zaczyna” – które można uznać za inną wersję formuły „Świat nie-i-jest.”.
7 Zdanie to pochodzi z Zaślubin Nieba i Piekła (za identyfikację źródła dziękuję Magdzie Heydel); Krynicki nie podaje nazwiska tłumacza (vide: przypis 9). Nawiasem: na kilka miesięcy przed wydaniem Organizmu zbiorowego utwór Blake’a w przekładzie W. Juszczaka ukazał się w antologii Manifesty romantyzmu 1790-1830. Anglia, Niemcy, Francja (wybór tekstów i opracowanie A. Kowalczykowa, Warszawa 1975). Wspomniane powyżej zdanie pojawia się na s. 32 i ma postać: „Gdyby wrota postrzegania oczyszczone zostały, każda rzecz ukazałaby się człowiekowi taką, jaką jest, nieskończoną”.
8 Vide: ibidem. Maksyma Blake’a poprzedza także wiersze z Organizmu zbiorowego w późniejszych autorskich wyborach poezji Krynickiego, tzn. w obu wersjach Niepodległych nicości i w Magnetycznym punkcie (nie ma natomiast w tych wyborach rozważanego poprzednio zdania Przybosia).
9 Aby domknąć dygresję: w polskim wydaniu Drzwi percepcji pojawia się Krynicki jako tłumacz motta (vide: A. Huxley, Drzwi percepcji, przeł. P. Kołyszko, Niebo i piekło, przeł. H. Waniek, Warszawa 1991, s. 6).
10 R. Krynicki, Niepodlegli nicości..., s. 273. Ilekroć czytałem tę wersję Niepodległych nicości, tylekroć miałem wrażenie, że poprzedzona słowami Empedoklesa ostatnia (siódma w kolejności) część została dodana w ostatniej chwili, że znajdują się w niej wiersze, które nie mieściły się w pierwotnym planie książki.
11 Polski przekład fragmentów Empedoklesa, dokonany przez W. Heinricha, znaleźć można w jego książce Filozofia grecka do Platona, Warszawa 1914, s. 143-166. Pisząc moje uwagi, korzystałem z przedruku owego przekładu, zawartego w (niewielkiej) antologii W kręgu przedsokratyków: Anaksymander, Heraklit, Ksenofanes, Parmenides, Empedokles, Anaksagoras, wybrał i wstępem poprzedził W. Jaworski, Kraków 1992, s. 49-77. Krynicki połączył ze sobą fragmenty, które w tym wydaniu opatrzone są numerami 88, 10, 18, 55, 147 (przy czym: fragment nr 10 ma w antologii Jaworskiego postać: „Uwodząca śmierć”).
12 O źródle, z którego owa formuła została zaczerpnięta, wspominam w dalszej części uwag.
13 W wersji krakowskiej jest to część ostatnia, w warszawskiej – przedostatnia.
14 Vide: R. Krynicki, Magnetyczny punkt. Wybrane wiersze i przekłady, Warszawa 1996.
15 Ibidem, s. 7. Przekład całego tego wiersza znaleźć można w obu wersjach Niepodległych nicości (w wersji warszawskiej – s. 254, w wersji krakowskiej – s. 165). Oto on: „Na tak krótko powierzony jest człowiek / Kto może tu mówić o miłości / Dłuższe słowa zna morze / i ziemia wachlarz z kryształów / mówiąca mądrym wzrastaniem / Ten cierpliwy papier / chory już od naszych z prochów-w proch pieśni / może naprowadzi błogosławione słowo / na magnetyczny punkt / przez który przenika Bóg –”.
16 Mówię „dobitniej niż poprzednio” ze względu na wspomnianą w poprzednim przypisie obecność wiersza Nelly Sachs w Niepodległych nicości; sądzę, iż posłużenie się wierszem jako mottem jest (jeśli nie zawsze, to w tym konkretnym przypadku) czymś istotniejszym niż jego przekład. Skądinąd: zastanawiające jest to, iż podnosząc wagę wiersza Sachs posłużył się Krynicki oryginałem, nie zaś własnym tłumaczeniem.
17 Z pewną dozą przesady można zatem powiedzieć, iż motto do Magnetycznego punktu zapowiada dwujęzyczny tom: N. Sachs, Rozżarzone zagadki. Wiersze wybrane / Gluehende Raetsel. Ausgewaehlte Gedichte, wybrał i przeł. R. Krynicki, Kraków 2006.
18 Vide: Niepodlegli nicości..., Kraków 1989, s. 77; Niepodlegli nicości..., Warszawa 1988, s. 117; Magnetyczny punkt..., s. 162. Dla porządku: w Niepodległych nicości (w obu edycjach) nie pojawiają się tytuły tomów; wspomniane motto poprzedza tam część IV.
19 Pochodzi on z wiersza, który w przekładzie Krynickiego brzmi następująco: „MIŁOŚĆ – piękna jak kaftan bezpieczeństwa, / zbliża się do pary żurawi. // Kogo, gdy dąży przez nicość / wdycha wydychające, / tu, w jeden ze światów?” (Niepodlegli nicości..., Kraków 1989, s. 175).
20 Motto z wiersza Celana zachęca do podobnych rozważań, co motto z wiersza Sachs; rezygnuję z nich bo o relacjach Celan-Krynicki powiedziano już znacznie więcej, niż sam mógłbym w tym miejscu powiedzieć.
21 Frakcja R, odpowiedzialna za opracowanie graficzne Kamienia, szronu to sam Ryszard Krynicki, nie kryjący swego zainteresowania zdjęciami kosmosu, dostarczanymi m.in. przez teleskop Hubble’a i dostępnymi w internecie.
22 Zwracam uwagę na dedykację Kamienia, szronu („Krystynce, Kici, Kotom i Książkom”) oraz na wiersz Koty; vide: R. Krynicki, Kamień, szron, Kraków 2004, s. 5, 94.
23 Vide: ibidem, s. 33, 95, 93.
nota
pierwodruk: Pismo chmur. Studia i szkice o poezji Ryszarda Krynickiego, pod red. P. Próchniaka, Kraków 2014, s. 9-17