Moja żona walczy o ochronę
naturalnego środowiska człowieka
Moja delikatna żona walczy o ochronę
naturalnego środowiska człowieka.
Jej smukłe ciało ginie rano w chmurach
sadzy i siarki, na ulicach rodzących
samochody i głód, w załomach wieżowców
niestrudzenie płodzących wielodzietne rodziny,
wśród kopalń i hut, w spazmatycznym wnętrzu
pełznącego bezruchu jak szary lodowiec
miasta z rdzy i betonu. Szukam jej, daremnie
– aż nagle, porzuconą, znajduję w pociągu
(sam porzucony? w ucieczce przed sobą?)
i ledwo poznaję przez zbyt gruby raster
jej niepewny uśmiech na grupowym zdjęciu
w żmudnym reportażu o nowych metodach
ochrony środowiska w lokalnej gazecie,
która znów obiecuje żelazo i węgiel,
samochód, nową hutę i którąś tam Polskę
dla każdej rodziny. Naszej też, niestety.
cyt. za: Ryszard Krynicki, Wiersze wybrane, Wydawnictwo a5, Kraków 2014, s. 78
wiersz czyta autor