Przechodząc obok
Przechodząc obok podmiejskiego domu
widzę przelotnie przez otwarte okno
starca, jedzącego samotnie
przy jasno oświetlonym stole.
Kto mi dał prawo,
by się zastanawiać
czy on, który teraz łamie i spożywa chleb,
kiedykolwiek musiał się zapierać
przyjaciół lub siebie,
żeby przeżyć,
czy na jego rękach nie ma cudzej krwi,
czy jego twarz
nigdy nie została opluta?
cyt. za: Ryszard Krynicki, Wiersze wybrane, Wydawnictwo a5, Kraków 2014, s. 128