Żeby w kwestii tej nocy była pełna jasność

 

Żeby w kwestii tej nocy była pełna jasność

 

 

Ponieważ nigdy nie wiadomo,

czy oczy również jutro z rana

otworzą się, czy bielą stromą

rozwidni się jak co dzień ściana

na wprost; ponieważ wysypana

żwirem alejka szepcze z chrzęstem

czyjś późny powrót i swój banał

dźwięczy gdzieś świerszcz; ponieważ jestem

 

– jak na sennego – dość świadomy

własnego niezasługiwania

na miejsce w punkcie, gdzie atomy

się zbiegły, i w niezbieżnych planach

planet; ponieważ prócz tykania

sekund przez fosforyczną przestrzeń

tarczy budzika nic nie wzbrania

wdzięcznym być w śnie; ponieważ jestem

 

– jak na blask gwiazd – dość niewidomy,

aby mi z łaski była dana

zdolność sięgania po kryjomu,

na oślep, w zaczajony na nas

mrok, umiejętność popełniania

wykroczeń poza siebie, przestępstw

przez kordon czaszki, zbrodni trwania

większych niż śmierć; ponieważ jestem

 

– jak na śmierć – dość żywego zdania

o krwi, tętniącej w skroń rejestrem

łask, nie myśl, że nie jestem w stanie

wierzyć, żeś jest. W to nie wierz: jestem.

 

 

wiersz z tomu Widokówka z tego świata

cyt. za: Stanisław Barańczak, Wiersze zebrane, Wydawnictwo a5, Kraków 2006, s. 380